W trybie pilnym musiałem niedawno pojechać z Warszawy do Gdańska. Ze względów finansowych zakup biletu lotniczego w trybie "last minute" nie wchodził w grę. Z Warszawy do Gdańska drogami jest 380 kilometrów. Czas przejazdu proponowany przez PKP to ok. 7 godzin.
Czeka mnie masakra, pomyślałem. Miałem wizję pogiętego kręgosłupa i czasu zmarnowanego na słuchaniu ględzenia współpasażerów. Zapadła decyzja: jeśli już marnować - to w nocy. Skoro w nocy, to może na leżąco?
PKP Intercity w swojej ofercie ma wagony sypialne oraz kuszetki. Wybór padł na kuszetkę. Przedział sześcioosobowy z pościelą.
Na wstępie wita mnie konduktor. Zabiera bilet i legitymację. Obiecuje obudzić pół godziny przed przyjazdem i oddać dokumenty. W samym przedziale odnajduję pustą pryczę, a na niej poduszkę, koc i dwa prześcieradła. W przedziale jest czysto, cicho, w miarę ciemno. Trochę brak świeżego powietrza ale to tylko sprzyja zapadnięciu w sen. Leżanka idealna dla osób o wzroście do 180 cm, raczej szczupłych. Spaść się z niej nie da. Polecam wybór tych na najwyższym piętrze - jest przestronne miejsce na bagaż z wygodnym dostępem.
Możemy spokojnie zapaść w sen, konduktor rano budzi, oddaje wszystko co konieczne. Nie da się pojechać za daleko. Wagony sypialne niestety nie są przystosowane do przewozu rowerów. Mały składany rower potraktowany został jako bagaż i podróżował w "umywalni".
Mi przejazd się podobał. Tylko, że ja lubię kolej i zawsze będę szukał pozytywów z możliwości przejażdżki. Miałem na przykład trochę czasu na różnorakie przemyślenie. Doszedłem do wniosku, że zagranicznym kibicom Euro 2012 bardziej może się opłacać, przylatywać bezpośrednio do miast w których są stadiony tylko na czas meczów. Wielogodzinne powolne podróże pociągami po naszym kraju mogą okazać się smutnym wspomnieniem dla ludzi ceniących swój czas.
Czeka mnie masakra, pomyślałem. Miałem wizję pogiętego kręgosłupa i czasu zmarnowanego na słuchaniu ględzenia współpasażerów. Zapadła decyzja: jeśli już marnować - to w nocy. Skoro w nocy, to może na leżąco?
PKP Intercity w swojej ofercie ma wagony sypialne oraz kuszetki. Wybór padł na kuszetkę. Przedział sześcioosobowy z pościelą.
Na wstępie wita mnie konduktor. Zabiera bilet i legitymację. Obiecuje obudzić pół godziny przed przyjazdem i oddać dokumenty. W samym przedziale odnajduję pustą pryczę, a na niej poduszkę, koc i dwa prześcieradła. W przedziale jest czysto, cicho, w miarę ciemno. Trochę brak świeżego powietrza ale to tylko sprzyja zapadnięciu w sen. Leżanka idealna dla osób o wzroście do 180 cm, raczej szczupłych. Spaść się z niej nie da. Polecam wybór tych na najwyższym piętrze - jest przestronne miejsce na bagaż z wygodnym dostępem.
Możemy spokojnie zapaść w sen, konduktor rano budzi, oddaje wszystko co konieczne. Nie da się pojechać za daleko. Wagony sypialne niestety nie są przystosowane do przewozu rowerów. Mały składany rower potraktowany został jako bagaż i podróżował w "umywalni".
Mi przejazd się podobał. Tylko, że ja lubię kolej i zawsze będę szukał pozytywów z możliwości przejażdżki. Miałem na przykład trochę czasu na różnorakie przemyślenie. Doszedłem do wniosku, że zagranicznym kibicom Euro 2012 bardziej może się opłacać, przylatywać bezpośrednio do miast w których są stadiony tylko na czas meczów. Wielogodzinne powolne podróże pociągami po naszym kraju mogą okazać się smutnym wspomnieniem dla ludzi ceniących swój czas.
witam, ja wlasnie wybieram sie kuszetka i przegladajac fotki widze, ze one sa skladane-rozkladane. czy pasazer musi sam to rozlozyc czy ktos z obslugi pociagu to robi? bo jakos przeraza mnie wizja spadajacego mi na glowe pasazera nade mna, badz upadku z 3ciego pietra....
OdpowiedzUsuń